Występują



Idelle Maslin (Violet)- nasza główna bohaterka. Interesuje się głównie mitologią, wie o niej niemal wszystko, ale zna również parę języków i wie też sporo na temat fizyki. W końcu jej 'bratem' jest sam Bruce Banner. Na co dzień miła, jednak w czasie walki- bez kija nie podchodź! Jej moc można nazwać czystą elektryką. Na czym ona polega? Dowiecie się, czytając opowiadanie. 


Anthony Stark (Iron Man)- multimilioner, playboy, arogant. Oto cały on! Na codzień przeboski mężczyzna, bawiący się czymś w swoim laboratorium, w nocy przywdziewa strój Iron Man'a i lata sobie po gwieździstym niebie, ot co. Tak samo jak opryskliwy i zarozumiały, jest również inteligentny i cholernie przystojny. Lekkoduch. Wielbią go kobiety w każdym wieku, co tylko podbudowuje jego ego ( a czyjego by nie podbudowywało?). W grupie Avengersów lubiany, mimo iż często działa wszystkim na nerwy i nikogo się nie słucha.


Loki Laufeyson- brat Thora, również półbóg. Potrafi stawać się hologramem, ale i tak jego największym talentem jest przebiegłość, spryt i chamstwo. Nie bez powodu nazywany Bogiem Kłamstwa. Załamał się, odkąd dowiedział się, że został adoptowany. Nie wiadomo, czy go nienawidzić, czy mu wspólczuć.


Dr. Bruce Banner (Hulk)- wybitny fizyk, świetny brat, przystojny i sympatyczny mężczyzna... z jednej strony. Z drugiej jest Hulk. Nasza ogromna, zielona bestyjka. Pomimo drugiego oblicza i tak wszyscy go uwielbiają.


Thor Odinson- pólbóg, władca pirunów, syn Odyna i Friggi. Cała jego moc tkwi w Mjolnirze- jego młotku. Udaje surowego, ale w rzeczywistości jest przesympatyczny. Jego bratem jest Loki, z którym biedak musi się ciągle użerać. Aż mu wszyscy współczują.


Steve Rogers (Kapitan Ameryka)- przystojniak z fajnym, obcisłym wdziankiem i równie świetną tarczą. Jest bardzo odważną i szarmancką osobą, a to głównie dlatego, że niestety przez jakieś 70 lat biedak był zmrożony. Usiłuje dostosować się do czasów współczesnych, co najczęściej wychodzi mu komicznie. Tony robi sobie z niego jaja, ale i tak lubi. Jak wszyscy.


Natasza Romanov (Czarna Wdowa)- była agentka rosyjska. Kocica z pazurkami. Kobieta z charakterkiem. Jej cięty język to jej znak rozpoznawczy. Na każdego łypie groźnym okiem. Ale to zazwyczaj pozory. W rzeczywistości nie jest taka zła; trzeba ją tylko bliżej poznać, bo nie należy do osób otwartych.


Clint Barton (Hawkeye- Sokole Oko)- z pewnością najlepszy strzelec, jakiego kiedykolwiek widzieliście. Jego pseudonim wyjaśnia wszystko. Groźny, ale przystojny gość. Przy czym groźny tylko dla wrogów, bo wśród Avengersów jest zupełnie inny. Kręci z Nataszą.


Nick Fury- "szef" i założyciel Avengersów. Jak to z szefami bywa, mało kto go naprawdę lubi. Ale każdy szanuje. Zwłaszcza wtedy, kiedy nikt go nie słucha i każdy działa na własną rękę. 


Phil Coulson- prawa ręka Nicka. Jest tak samo dobry w te klocki jak on, z tą różnicą, że jego każdy lubi. Zwłaszcza wtedy, kiedy na wszystkich kapuje.


Jane Foster- naukowiec, ukochana Thora. Mądra, piękna, a przede wszystkim bardzo cierpliwa kobieta. Niezwykle wierna, wciąż kocha Thora i cały czas na niego czeka.


Virginia "Pepper" Potts- a to z kolei ukochana Starka. Jedyna kobieta, będąca w stanie wyrzymać z nim dłużej niż tydzień. Każdy zgodnie uważa, że należy jej się Pokojowa Nagroda Nobla.


Opisy moich bohaterów są bardzo zwięzłe, wiem. Ale i tak każdy pozna ich w opowiadaniu i właśnie na jego podstawie ich oceni. Ja napisałam na ich temat parę słów, bo wypada o nich coś wspomnieć. To wszystko.
Zdaję sobię sprawę z tego, że popełniam błędy, ale nazwy jakiś przedmiotów czy nazwiska bohaterów wolę pisać "po swojemu". Prosiłabym przymknąć na to oko ;)

9 komentarzy:

  1. Dzięki za wstawienie opisu bohaterów.Dobra notka dla osob nie znających avengers .

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam parę uwag:
    1."Szefem" - jak to określiłaś - Avengers nie był Nick Fury tylko Kapitan Ameryka. Założycielem również sam nie był. W komiksie był JEDNYM z założycieli, ale Thor, Steve i parę innych postaci również.
    2. Opisując Kapitana Amerykę nie raczyłaś napisać choćby, że jest on bohaterem narodowym Ameryki, bo stoczył wiele zwycięskich bitew podczas wojny.
    3. Stark nie robił sobie jaj ze Steve'a tylko go ogromnie szanował, jak wszyscy inni. No chyba, że czerpiesz wiedzę tylko z filmów (bo wszystko na to wskazuje)...
    4. Czy według ciebie Tony ślinił się na wszystko i wszystkich? Bo tak, panienko, nie było! Wbrew temu, co tam sobie myślisz, on potrafił być wierny, a już szczególnie Pepper.
    5. Od kiedy Thor i Loki to półbogowie? Jeśli nie chciałaś mówić o nich jako o bogach nordyckich to mogłaś nazwać ich choćby kosmitami. Zapewniam cię, że w nordyckiej mitologi półbogów nie było.
    6. Loki zmienia się w hologram? Zastanawiam się, czy ty nie masz tu czasem jakiegoś innego Lokiego. Jeżeli oglądałaś tylko filmy, w których występował (bo, jak wyżej, wszystko na to wskazuje) to raczej powinnaś wiedzieć, że on TWORZYŁ hologramy, a nie się w nie zmieniał. Poza tym nie napisałaś ani słowa o tym, że Loki był magiem.
    7. "Z drugiej jest Hulk". Nie rozumiem. Czyli on wygląda mniej-więcej, jak Dwie Twarze z Batmana? Z jednej Hulk, a z drugiej Bruce, tak?
    8. Twierdzisz, że wszyscy uwielbiają Bannera? Jasne... A to, że S.H.I.E.L.D. mu nie ufa, generał Ross i wojsko ścigają, a obywatele boją się go to nic takiego, prawda?
    9. Cięty język nie jest znakiem rozpoznawczym Czarnej Wdowy.
    10. Czemu robisz z Coulsona jakiegoś kapusia, którego nikt nie lubi?
    11. Wytrzymanie z Tony'm wbrew pozorom nie było takie trudne, jak myślisz. On wcale nie był takim aroganckim dupkiem, jakiego z niego zrobili w filmie. Choć nie zaprzeczę, że czasem arogancki był.
    12. Talentem Lokiego jest chamstwo? Co to znaczy? Że powalał wszystkich dookoła głośnym pierdzeniem i dłubaniem w nosie w towarzystwie? Wbrew pozorom "chamstwo" to nie synonim słowa "arogancja", bo chyba o to ci chodziło, prawda?
    13. Napisałaś "Opisy moich bohaterów". To znaczy, że nie wymyślił ich Marvel, tylko ty i całe moje życie było kłamstwem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Określenie "Opisy moich bohaterów" oznacza właśnie to, że są oni opisani jako moje postrzeganie, tj. ich postawa w tym opowiadaniu. Jako że jest to FanFiction, to - jak sama nazwa wskazuje- jest to fanowska fikcja, a nie prawda i pełna zgodność z komiksem i mitologiami.
      Sądzę, że to już wyjaśnia, dlaczego bohaterowie są tacy, jacy są.

      Usuń
    2. Nie zrozumiałaś, panienko. FanFiction nie oznacza, że możesz sobie zmienia postacie jak ci się żywnie podoba. Owszem, możesz pozmieniać niektóre fakty, czy to dodanie twojej własnej bohaterki czy przeniesienie postaci w alternatywną rzeczywistość czy po prostu zmiana zakończenia filmu. Nie oznacza to jednak całkowitej zmiany charakteru postaci - w takim wypadku po prostu wykorzystujesz te same imiona, ale piszesz o zupełnie innych postaciach.
      A co do wyrażenia "opisy MOICH bohaterów", chodziło mi o to, że nie powinnaś używać słowa "moich". Nie wymyśliłaś ich, tylko "pożyczyłaś" z uniwersum Marvela, a więc przy opisach powinna się znajdować informacja o tym.
      Mam nadzieję, że tym razem dobrze to wytłumaczyłem. : )

      Usuń
    3. Tylko, że zgodność z komiksem lub mitologią jest tu prawie zerowa...

      Usuń
  3. "Szef" pisany w ten sposób ma znaczyć, że on wcale nim nie był tylko udawał?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Thora i Jane ♥
    Błagam pisz i pisz! ♥♥♥
    Wróć tuuu, błagam! Dopiero niedawno odkrylam twój blodż i jestem uzależniona
    Pisz i pisz (pls o rozszerzony wątek romanu Thor-Jane ;) )

    OdpowiedzUsuń
  5. "Jej moc można nazwać czystą elektryką"
    Że co? Czyli główna bohaterka ma super moc... wytwarzania czystych kabli i instalacji? Chyba jednak chodziło Ci o elektryczność. No chyba, że Twoja bohaterka jest elektrykiem i ma super zdolność czyszczenia instalacji, wtedy gratuluję tak oryginalnego pomysłu. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stan Lee umarł od nadmiaru tutejszego kanonu.
      Boli mnie ta historia.

      Usuń